Pochodzenie herbaty owiane jest tajemnicą, gdyż do dzisiaj nie wiemy dokładnie, kiedy i w jaki sposób nastąpiło odkrycie herbaty jako napoju. Według jednej z legend cesarz chiński Szen Nung, zielarz i uczony, w czasie podróży pił tylko przegotowaną wodę. Zgodnie z tą legendą w roku 2737 przed naszą erą miało miejsce następujące zdarzenie. Do garnka z gotującą się wodą wpadły wirujące na wietrze płonące gałązki z ogniska. Ku zdumieniu cesarza okazało się, że napój ma przyjemny smak i cudowny aromat. Liście, które spadły do wrzątku wraz z gałązkami, pochodziły z dzikich krzewów herbacianych. Jak jednak podają przekazy kronikarskie Chińczycy zaczęli pić herbatę dopiero około V wieku naszej ery. Około 803 roku buddyjski mnich Saicho przywiózł nasiona herbaty do Japonii.
Początkowo herbatę pili tylko szlachetni wojownicy (samurajowie) i duchowni. Urządzana na dużą skalę festyny herbaciane wynaturzyły się do tego stopnia, że około 1350 roku szogun, dowódca wojsk cesarskich, zakazał ich organizowania. W Japonii picie herbaty stało się sztuką. Rytuał picia herbaty w tym państwie rozpowszechnili członkowie buddyjskiej sekty "Zen".
Pierwszy raz do Europy herbata dotarła do 1610 roku na statkach Holendersko-Wschodnioindyjskiej Kompanii Handlowej. Oczywiście pierwszym państwem, które poznało herbatę była Holandia, a następnie w krótkich odstępach czasu Francja, Rosja, Niemcy, a dopiero później Anglia.
Pierwszą wzmiankę o herbacie w Polsce znajdujemy w liście króla Jana Kazimierza do żony Marii Ludwiki z 1664 roku pisanym podczas jego pobytu w Mohylewie nad Dnieprem gdzie otrzymał przesyłkę. Jak sam jednak przyznał w liście nie wiedział jak należy ją przyrządzić.
Pierwszej w Europie sprzedaży herbaty dokonano w Anglii w kawiarni Thomasa Garrawaya w Londynie. Za funt liści herbacianych płacono wtedy nawet do 60 funtów szterlingów. Dzięki królowej angielskiej Katarzynie herbata trafiła do salonów arystokracji i bogatych mieszczan. Od tego czasu herbata stała się tak popularnym napojem, że zmniejszyła się sprzedaż wina. Niektórzy londyńscy kupcy rozpoczęli w końcu XVIII wieku sprzedaż herbaty dla ludności. Jednak dla większości był to wciąż towar za drogi. W kawiarniach, gdy brakowało drobnych, wydawano talony herbaciane przyjmowane następnie we wszystkich sklepach, jako normalny środek płatniczy.
Gdy popyt na herbatę wzrósł, kupcy zażądali stworzenia możliwości szybszego transportu. Dlatego też rozpoczęto budowę szybko żeglujących kliprów do przewozu herbaty. Jeszcze do dzisiaj można zwiedzać w Londynie jeden z najsławniejszych kliprów tamtych czasów "Cutty Sark". Po zbudowaniu Kanału Sueskiego trasa uległa radykalnemu skróceniu, jednak na wąskich wodach kanału żaglowce nie miały żadnych zdolności manewrowych, w związku z czym zaczęto korzystać ze statków parowych. Tak dobiegła końca era kliprów. Inną drogę transportu znalazła Rosja. Od 1900 roku wykorzystywała linie transsyberyjskie, uniezależniając się tym samym od dostaw w Anglii.
Kiedy do Europy dotarła kawa, herbata jako "sprawująca suchoty i oziębiająca żołądek", zaczęła tracić swoją popularność. Przez pewien czas stała się tylko lekarstwem na gorączkę. Nie trwało to jednak długo. W okresie zaborów wojska rosyjskie rozpowszechniły u nas zwyczaj picia herbaty, a wraz z nią samowar - rosyjską "maszynę do herbaty". W krótkim czasie herbata w Polsce zyskała wielu sympatyków, i już w latach trzydziestych XIX wieku stała się napojem powszechnym.